Gardens by the bay. Zielone płuca metropolii singapurskiej w ścisłym centrum miasta.

Nie jest problemem zbudować miasto tak, żeby każdą najmniejszą powierzchnię pokryć betonem. Wyzwaniem natomiast jest zrobienie to w taki sposób, by ochronić roślinność i zwierzęta żyjące na tym skrawku powierzchni w ścisłym centrum miasta. Gardens by the bay jest niewątpliwie takim miejscem.

Za luksusową dzielnicą Marina by Sands o której pisałam we wcześniejszym poście, na powierzchni około 100 hektarów rozciąga się przepiękny park.

Supertree grove i OCBC Skyway

Stworzone przez człowieka wysokie betonowe „drzewa” porośnięte różnorodną roślinnością stanowią mieszkanie dla wielu gatunków ptaków, jednocześnie pełniąc funkcję zielonych płuc tejże aglomeracji.

Platforma widokowa OCBC Skyway umożliwia spacerowanie i podziwianie ogrodów z lotu ptaka. Oprócz pięknej panoramy zabawne było obserwowanie ludzi z lękiem wysokości niepewnie spacerując po promenadzie, zwłaszcza, kiedy ta się lekko bujała.

Wieczorem wszystkie drzewa podświetlane były na różne kolory co podkreślało magię tego miejsca, trafiliśmy również na pokaz świateł przy muzyce. Migające, kolorowe „drzewa” dawały wrażenie występowania w filmie Avatar.

Cloud forrest

Pod dwiema szklanymi kopułami podziwiać można bogatą roślinność z całego świata. W jednej z nich spacerując po wiszących promenadach szczególną uwagę przyciąga wodospad, który za zadanie ma nie tylko cieszyć oko odwiedzającego, ale również zwiększyć wilgotność tego miejsca.

Flower dome

Kolejna szklarnia zawierała roślinność z wielu krajów świata. Duża ilość kwiatów ubarwiała to miejsce kolorowymi płatkami, wśród których większość chińczyków robiła sobie zdjęcia. Zdecydowana większość roślinności była nam dobrze znana gdyż pochodziła z Europy, a część prezentowanych kwiatów nie raz zdobiła u mnie na balkon 🙂 Stąd moje lekkie rozczarowanie tym miejscem.

Children’s garden. Atrakcja nie tylko dla dzieci

Podczas gorących dni, których zresztą w mieście nie brakuje, schłodzić ciało i duszę można w ogrodzie dla dzieci. I choć może to brzmieć mało zachęcająco, miejsce to okazuje się kuszącą niespodzianką nie tylko dla najmłodszych turystów. Liczne, kolorowe fontanny lejące wodę w każdym kierunku przyciągną uwagę każdego, nawet najbardziej zmęczonego odwiedzającego. Podczas naszej niespodziewanej wizyty Ala biegała wśród tryskających fontan w ciuchach, które miała na sobie, bo w tym upale nikomu z nas nie chciało się nosić plecaka ze strojem kąpielowym i ręcznikiem. I choć wodę trzeba było wydrzemnąć z sukienki, to w przeciągu kolejnej godziny wszystko było ponownie suche.