Moim marzeniem było dotrzeć na Nordkapp, ale na rowerze. Jednak w ostatni weekend maja 2017 r wyszło tak, że polecieliśmy z Oslo do Alta samolotem z zamiarem dotarcia na daleką północ. Zamawiając wcześniej auto w wypożyczalni zastanawialiśmy się, czy wypożyczalnie o tej porze roku oferują jeszcze auta na zimowych oponach. Niestety tak nie było więc liczyliśmy na to, że pogoda nie będzie kapryśna.
Podczas naszej długiej podróży autem jedyne, co spotykaliśmy po drodze, to renifery.

Honningsvåg jest miasteczkiem najbliżej położonym od Nordkapp więc tam zamówiliśmy nocleg, ale dopiero drugiego dnia. Pierwszą noc spędziliśmy w miejscowości Skaidi, gdzie oprócz hotelu, trzech domów i stacji beznynowej, nie było nic.


Objechaliśmy wszystkie możliwe pustkowia graniczące z tą wioską i zwiedzając po drodze kolejne nowe, dojechaliśmy do Honningsvåg oddalonego zaledwie 32 km od Nordkapp. Nie mogąc się doczekać przylądku północy, jeszcze tego samego dnia ruszyliśmy w jego kierunku. Niestety dość szybko musieliśmy wrócić. Jazda na letnich oponach, pod niewielką górę, po równie niewielkim opadzie śniegu była po prostu niemożliwa. Poddaliśmy się. Następnego dnia było tzw. „kollonekjøring” (czyli jazda za przewodnikiem ze względu na trudne warunki atmosferyczne). I tym razem poddaliśmy się widząc tę długą kolejkę czekających aut.



Dopiero za trzecim razem udało nam się dotrzeć do celu. Nasza radość skończyła się razem z wypowiedzeniem przez kasjerkę ceny wstępu. ILE??? Oboje sądziliśmy, że się z panią nie zrozumieliśmy ale jak powtórzyła cenę to doszło do nas, że cena jest po prostu taka wysoka.

Knivskjellodden – punkt Europy najdalej wysunięty na północ
Kto z Was ciągle wierzy, że Nordkapp to punkt Europy najdalej wysunięty na półcnoc?

Pogoda była tak niestabilna, że przemarznięci pokręciliśmy się wzdłóż i wszerz po półwyspie, po czym ruszyliśmy w drogę powrotną w obawie przed kolejnym opadem śniegu. W drodze powrotnej do Honningsvåg odwiedziliśmy okoliczne wioski.
